Elektrownia

… a w oryginale Czarnobylska Elektrownia Jądrowa to:
Чорнобильська атомна електростанція
i znajduje się kawałeczek od wspomnianej w rysie Prypeci.

Zanim zaczniesz zagłębiać się w dalsze opisy , podrzucam ciekawe artykuły na temat tego:
jak taka elektrownia działa ?
i czy
atomowa = jądrowa?

Jak budowano czarnobylską elektrownię możecie zobaczyć tutaj.

Wbrew panującym opiniom nie spotkamy po drodze psów wielkości konia ani innych zmutowanych postaci. Jedyną niebezpieczną sytuacją, jaką przeżyłem w zetknięciu z czarnobylską fauną, to pozbawienie mnie, przez bliżej niezidentyfikowanego psa, całej paczki kabanosów. Nie zrozumiał, że poczęstowałem go tylko jednym.

Jeśli chodzi o odczyt z dozymetru to też za bardzo nie ma się czym przejmować, spacerując po okolicy. Nie oznacza to jednak, że nie ma tam miejsc niebezpiecznych i że wszystko co znajdziemy możemy zabrać do domu. Z tym zabieraniem do domu, nie polecam również tej wersji zwiedzania ze względu na kontrole dozymetryczne.

Generalnie poziom promieniowania, nawet pod samą elektrownią nas nie zabije (chyba), a wszystko, co nas nie zabije, podobno wzmacnia. Żółty wariat ustawiony na warunki polskie wbrew pozorom nie odzywa się cały czas.

Główną atrakcją, jeśli chodzi o elektrownię jest słynny czwarty reaktor. O ile na zewnątrz jako tako promieniowania nie ma, o tyle pod Arką znajdują się jego szczątki, resztki paliwa i substancja zwana „czarnobylitem”. Francuska firma, która budowała to cacko, warte setki milionów euro, daje gwarancję tylko na kolejne 100 lat. Być może dlatego ceny mieszkań w okolicy nie podnoszą się. Swój udział w budowie mieli też pracownicy z Polski.

Na jednej z grup znalazłem zdjęcia obrazujące ponad 30 lat historii, od powstania sarkofagu, do nasunięcia na niego Arki.

Poniżej kilka zdjęć z budowy elektrowni, a wiele ciekawych materiałów zdjęciowych można odnaleźć tutaj.

Katastrofa spowodowała również, że nie ukończono budowy V i IV bloku. Zdjęcia z tego, co zostało można zobaczyć poniżej, dzięki uprzejmości Marcina Nowaka:

Po wybuchu na miejscu pojawili się strażacy, którym za zasługi postawiono pomnik.  Tak im podziękowano.
Do dzisiaj w piwnicach szpitala pozostały ich ubrania, przy zetknięciu, z którymi miernik Geigera przypomina, że skazano ich na pewną śmierć.

Kiedy „Matuszka Rasija” zorientowała się, że Europa już wie zaczęła się akcja, która miała zapobiec dalszej eskalacji skażenia. 

Krater reaktora zasypano związkami boru. Do tego podczas ponad 1800 lotów nad reaktorem wrzucono do niego 2400 ton ołowiu oraz 2400 ton piasku, gliny i dolomitu. Całość zamknięta została w betonowym sarkofagu, który dzisiaj przykryty jest już nową konstrukcją, zwaną Arką. W Internecie znajdziemy wyliczenia, że ołowiu mogło być 2200 ton, a piasku 3100 lub odwrotnie. Generalnie, jeśli ktoś nie szuka pretekstu do szukania dziury w całym, to zrzucono tego w … spore ilości.

Przeglądając informacje dotyczące likwidacji skutków katastrofy, możemy znaleźć wiele ciekawostek, które w większości opisane są w zakładce „Takie tam”. Tutaj dla przedsmaku prezentuję zdjęcia pokazujące w jaki sposób odbywał się transport betonu. Aby ograniczyć prawdopodobieństwo wywiezienia na kołach ciężarówek, transportowano go gruszkami wewnątrzstrefowymi. Pojazdy nie podjeżdżały pod sarkofag.

Nie oznacza to jednak, że po wybuchu nie było ludzi, którzy zapuszczali się pod betonową pokrywę. Jedni wychodzili mniej inni bardziej zdrowi, jednak wizyty tam nie należały do zalecanych przez NFZ. Poniższe zdjęcie, znalezione na jednej z grup Facebookowych, pokazuje jak wyglądał reaktor przed i po. Chętni mogą też kliknięciem odpalić filmik1 albo filmik 2.

Pierwszym dziennikarzem, a w sumie dziennikarką, której udało się wejść „do wnętrza” była Pani Viktoria Ivleva. Poniżej kilka zdjęć z wyprawy:

Zainteresowani mogą zerknąć na filmik, pokazujący moment wyłączenia ostatniego, pracującego reaktora.. Jednocześnie wydarzenia z 1986 roku nie były ostatnimi, tragicznymi. W 1991 roku doszło do pożaru turbiny prądotwórczej. Paliło się 180 ton oleju i 500 metrów sześciennych wodoru. Dlatego Rząd Ukrainy podjął decyzję o zamknięciu ostatniego II reaktora.

Dodaj komentarz