Sarkastycznie można by rzecz, że miasteczko wcale takie wesołe nie jest.
Wieczorową porą również jest mało chętnych na zabawę.
Co nie zmienia faktu, że 30 lat temu ten park rozrywki byłby pewnie wielką atrakcją. Byłby, ponieważ nigdy nie został uruchomiony. Ludzie z Poniższego zdjęcia nie doczekali się jego otwarcia.
Chociaż na jednej z grup, znajduję taki wpis:
Pewnego słonecznego i pięknego popołudnia ku uciesze młodych mieszkańców Prypeci postanowiono uruchomić atrakcje w wesołym miasteczku celem ich sprawdzenia. Nie obyło się bez drobnego incydentu, ale o tym może niech opowie Julia Sałata- była mieszkanka Prypeci: „Diabelski młyn uruchomiono na tydzień przed awarią. Jeździłam na nim. Nie była to darmowa przejażdżka. Musiałam kupić bilet. Chciałam pojeździć samochodzikami, ale był taki tłum, że nie sposób było się do nich dostać. A na diabelski młyn chętnych było znacznie mniej. Kobieta która była operatorka maszyny, chyba nie zdarzyła zapoznać się z instrukcją obsługi. Nie wiedziała jak prawidłowo usadzić pasażerów w gondolach i zdarzył się wypadek. Zatrzęsło nami porządnie. Operatorka sadzała ludzi do każdej gondoli i kiedy połowa diabelskiego młyna była zapełniona, a druga pozostawała pusta, koło gwałtownie odpadło i zaczęło się wahać, szukając równowagi. Trwało to dopóki gondole z pasażerami nie znalazły się na samym dole. Było to niesamowite widowisko, ponieważ oś do której zamocowane było koło się chybotała. Mieliśmy wrażenie, że zaraz wszystko przewróci się na bok. Niektóre dzieciaki znajdujące się najniżej wyskakiwały z gondoli. Operatorka bardzo się wystraszyła i szybko wyłączyła maszynę. Kiedy koło się zatrzymało, zaczęła pomagać pasażerom. Początkowo wysiadali ludzie z co drugiej gondoli, dopiero potem pozostali- do czasu, aż koło całkiem opustoszało. Mieliśmy szczęście, bo dzięki temu mogliśmy się przejechać na diabelskim młynie jeszcze dwa razy i to za darmo. Może to przez ten incydent nie uruchomiono go więcej? A może wypatrzono jakieś usterki? Tak czy owak, dobrze ten dzień zapamiętałam”.
Tak wyglądało to jeszcze w 1992 roku:
Ja przynajmniej nie mogłem kupić biletu, a odwiedziłem to miejsce i w dzień i nocą.